wtorek, 25 czerwca 2013

Samochodziki cd :)

I jeszcze tak szybciutko koszulka z samochodzikiem

Koszulka jest resztką do turkusowych gatek :)


No i jeszcze na modelu śliczniutkim :)





Lody waniliowe nad morzem :)

A dziś tak szybciutko z samego rana powstały lody waniliowe nad morzem.... a skoro nad morzem to i z morskim stworzeniem...
Chyba całą serię z morskimi żyjątkami stworzę.... Mało kłopotliwe i szybkie :)




Dla rocznego chłopczyka :)

sobota, 22 czerwca 2013

Pasiaki ;)

No i są.... doczekały się wreszcie, no i ja też... Całą noc bidaki czekały na sesję zdjęciową.... I znów dwa... większy i mniejszy....
Przy najbliższej okazji trzeba będzie obfocić ;) małe dupki w tych gatkach



A i wczoraj małpka dostała swój nos i trochę bardziej do małpki zrobiła się podobna :)

A i jeszcze cała wczorajsza produkcja :)

piątek, 21 czerwca 2013

Turkusiki :)

No ruszyłam wreszcie tę hałdę swetrów... Z całej fury wybrałam śliczny lekko turkusowy :)
Wiem, że miałam ćwiczyć owieczki, ale doszłam do wniosku, że owieczki sobie powycinam a żeby mi się nie znudziły to w między czasie porobię jeszcze jakieś inne cosie :)
Spod maszyny wyszły dziś gatki mniejsze i większe.... Te większe to niespodzianka dla kolegi mojego Maciupeństwa Józia :)
Mam nadzieje że kawalerowie zechcą się w nich zaprezentować :)






Hmmmm...... Czy tej małpce to nie powinnam przypadkiem dorobić czarnego nosa????

środa, 19 czerwca 2013

Zakupy ;)

Wczoraj troszkę zaszalałam z wełną i przytargałam do domu całą siatę merynosów :) i jednego kaszmirka śliwkowego :)
Usiedzieć spokojnie nie mogę bo wciąż mam nowe pomysły.... co by tu... z czym by tu...


Już nie mogę się do czekać co z tego wszystkiego może powstać no i kiedy :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Owieczki

Wciąż ćwiczę aplikacje. Miałam robić różne, ale na razie skupiłam się na owieczkach :)...
Pewnie powstanie cała seria owieczek, zanim coś innego wymyślę, albo może zostanę przy takim znaku firmowym ;) PuciBuli ;)

Najpierw powstał wełniak owieczkowy na napki.... Całkiem fajny, muszę tylko jeszcze dopracować krój bo coś w nim nie leży ;)




A wczoraj wieczorem skończyłam taki oto komplecik..... Tak mi się spodobał, że w nocy pół domu budziłam żeby się pochwalić.... mało brakowało a Maciupkiego bym w to ubrała o północy ;)



Na dziś to tyle z owieczek :)

czwartek, 13 czerwca 2013

Pierwsze :)

Kilka dni temu odwiedziła mnie przyjaciółka ma :) z siostra i miesięczną Marysią.... Dziewczyny pozachwycały się troszkę gatkami i dzięki tym zachwytom powstały takie śliczne lóziowe :)


A tu bardzo się starałam żeby wyszła owieczka... no cóż wyszło jak wyszło... bardziej krówkowe te gatki niż owieczkowe..... 
Mam nadzieję że dziewczyny będą zadowolone mimo wszystko :)


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jak to się zaczęło :)

Wszystko zaczęło się rok temu. Będąc w ciąży szukałam w internecie różnych akcesoriów dla dzieci. W ten sposób natknęłam się na pieluszki wielorazowe. Na samym początku podeszłam dość sceptycznie do tematu.... Troje dzieci wychowałam na pampersach to i to maleństwo też przeleci okres noworodkowo-niemowlęcy w pampkach.... Tak będzie najwygodniej :)
Mój mąż natomiast co jakiś czas powtarzał, że będziemy używać tetry. Za każdym razem myślałam.... "kto to będzie prał, prasował, bo przecież na pewno nie on.... wszystko zostanie na mojej głowie a właściwie to w moich rękach"
Im bliżej było porodu tym bardziej wciągałam się w te pieluchy wielorazowe. Tym bardziej, że to nie była zwykła tetra a kieszonki PULowe, formowanki bambusowe, flanelowe, tetra bambusowa, wkłady bambusowe, mikrofibrowe, muśliny, otulacze PULowe..... sucho od pupy, mokro od pupy.... w głowie miałam ogromny  mętlik.... Piękne kolorowe pieluszki zaczęły do mnie co raz bardziej przemawiać, choć wiąż miałam tysiące pytań i wątpliwości.
Decyzję co do używania pieluszek wielorazowych podjęłam jeszcze przed porodem, tylko jeszcze nie wiedziałam od czego zacząć.
Kiedy maluszek miał około 3 tygodni zamówiłam pierwsze pieluchy. Z drżącym sercem oczekiwałam pierwszych kieszonek, wełnianego otulacza i formowanek.
Gdy po kolei rozpakowywałam przychodzące paczki byłam coraz bardziej zachwycona. Planowałam już kolejne zakupy.
Z biegiem czasu (około 2 miesięcy) zaczęłam się zastanawiać nad PULowymi kieszonkami, owszem zamówiłam kolejne, ale byłam co raz mniej przekonana do PULu, szczególnie gdy przyszły upalne dni. Tym bardziej, że na noc zakładałam małemu wełniany otulacz. Nic nie przemakało, rano nie wydobywał się ze śpiochów gryzący zapach amoniaku i w ogóle jakoś tak bardziej naturalnie to mi wyglądało.... W końcu zrezygnowałam z plastikowych pampersów nie po to aby zakładać małemu inne plastikowe pieluchy.
Zaczęłam wertować internet na temat wełnianych otulaczy. W ten sposób znalazłam wełniane gatki do formowanek. Śliczne, kolorowe i okropnie drogie.... Znalazłam też, gatki szyte z wełnianych swetrów.... wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że musiałabym czekać na nie do lipca....????? Taka kolejka i zainteresowanie.
Wtedy odezwała się moja maszyna :) Stała w kącie zakurzona i zapomniana. Niewiele trzeba mi było czasu na podjęcie decyzji o jej odkurzeniu. Została zawieziona do czarodzieja od maszyn, naoliwiona, wyregulowana i oczyszczona stanęła na biurku.... a ja od trzech miesięcy siadam co jakiś czas przy niej i sobie takie dziwy i cuda razem tworzymy :)